logo: KIDP

2020-12-30

Podatkowe podsumowanie 2020 okiem prof. Adama Mariańskiego, Przewodniczącego Krajowej Rady Doradców Podatkowych

Prezentujemy subiektywny wybór najważniejszych podatkowych wydarzeń roku 2020 wraz z komentarzem i oceną prof. Adama Mariańskiego, doradcy podatkowego, adwokata, przewodniczącego Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Celem zestawienia jest podsumowanie roku i próba oceny, na ile konkretne zdarzenia losowe czy działania ze strony rządu wpłynęły na polskie firmy i przedsiębiorców.

1.    Walka z COVID-19 i sześć różnych tarczy antykryzysowych

Ten rok przejdzie do historii jako ten, w którym cały świat musiał zmierzyć się z pandemią o skali niespotykanej od stulecia. Konieczność wprowadzenia drastycznych obostrzeń, wymagała od rządów państw podjęcia zdecydowanych kroków mających na celu ratowanie gospodarek i firm przed upadłością. Wiele państw zdecydowało się na programy wsparcia gospodarki i obniżenie podatków dla firm dotkniętych kryzysem.

W tym kontekście, polskie pomysły na wsparcie biznesu w pandemii – zwłaszcza małego i średniego, oceniam jako dalece niewystarczające. W kolejnych tzw. „tarczach antykryzysowych” zabrakło np. zdecydowanych działań obniżających podatki. Tarcze uchwalano w dużym pośpiechu, nie zawsze rządzący wsłuchiwali się w głos przedsiębiorców, a część przepisów wymagała natychmiastowych poprawek. Największa ulgę przedsiębiorcom przyniosła dopiero tzw. „tarcza finansowa”, czyli coś, co w świecie ekonomii nazywa się „helicopter money”. Niestety zabrakło systemowych, stymulujących rozwój gospodarki zmian w prawie podatkowym i administracyjnym. 

Przepisy kolejnych wersji tarczy antykryzysowej były za bardzo skomplikowane, niezrozumiałe dla przedsiębiorców i trudne w zastosowaniu. To na doradców podatkowych spadł obowiązek przeprowadzenia przedsiębiorców przez zawiłości wniosków i przepisów pomocowych. Od początku staraliśmy się też wskazywać politykom najpilniejsze obszary wymagające zmian w prawie, do Ministerstwa Rozwoju zgłosiliśmy pakiet ponad 60 konkretnych zmian przepisów, których wprowadzenie miało pomóc biznesowi utrzymać się na powierzchni. Niestety, rząd w większości przypadków, wolał rzucić gotówkę na rynek niż wprowadzić elementy pomocy systemowej, stymulującej gospodarkę w trudnym okresie.

Sukcesem środowiska doradców podatkowych było naprawienie kilku błędnych przepisów w tarczach antykryzysowych. To doradcy podatkowi pierwsi wyłapali liczne błędy ustawodawcy, dzięki czemu sejm miał możliwość naprawienia swoich błędów. Dzięki inicjatywie doradców podatkowych padł również jeden z ostatnich papierowych bastionów administracji skarbowej: tzw. „czynny żal”, który do tej pory musiał być składany w formie papierowej. Tarcza antykryzysowa uchwalona w marcu dopuściła możliwość elektronicznego składania „czynnego żalu”.

Ocena prof. Adama Mariańskiego: 3/6


2.    Ograniczenie prawa do sądów i zawieszenie biegu terminów

Pandemia Covid-19 miała też znaczący wpływ na działanie administracji (w tym administracji skarbowej) oraz sądownictwa w Polsce. Ograniczenie możliwości przemieszczania się czy konieczność unikania kontaktów osobistych groziły paraliżem tych instytucji. Dlatego już na samym początku pandemii, ustawodawca zdecydował o przedłużenie pewnych terminów, a w niektórych przypadkach, zawieszeniu ich biegu. 

Miało to dwojakie konsekwencje: czasem korzystne dla przedsiębiorców i ich doradców podatkowych – np. wtedy, gdy przepisy wydłużyły termin składania sprawozdania finansowego. Dużo częściej, konsekwencje były negatywne: zawieszone zostały terminy administracyjne, co spowodowało jeszcze większe opóźnienia w działaniach urzędów i przedłużanie się kontroli. Z czasem można było odnieść wrażenie, że zawieszanie biegu terminów służy głównie dobrostanowi urzędników, bez względu na negatywne skutki dla biznesu, dla którego np. przedłużające się wydanie decyzji administracyjnych mogło mieć opłakane skutki.

Źle oceniam także wprowadzone przez tarcze 3.0 posiedzenia niejawne zamiast rozpraw w sądach administracyjnych. Rozwiązanie, które w teorii miało służyć bezpieczeństwu uczestników posiedzeń, w praktyce doprowadziło do pozbawienia stron postępowań prawa do sądu. Gdy dodamy do tego utrudniony dostęp pełnomocników do akt to mamy sytuację, w której prawo przedsiębiorców do sądu są poważnie naruszone.

Ocena prof. Adama Mariańskiego: 2/6


3.    Przełomowy wyrok NSA w sprawie nieuzasadnionych postępowań karno-skarbowych

W sierpniu Naczelny Sąd Administracyjny wydał niezwykle ważny wyrok w kwestii, która zajmuje środowisko doradców podatkowych od wielu lat. Chodzi o tzw. instrumentalne wszczynanie postępowań karno-skarbowych. W dużym skrócie, generalną zasadą jest, że zobowiązania podatkowe przedawniają się po upływie 5 lat. To oznacza, że urzędy skarbowe mają dokładnie tyle czasu na ewentualne kontrole i sprawdzenie czy podatnik zapłacił podatek w odpowiedniej wysokości. Ordynacja podatkowa wprowadza wyjątek od tej reguły - w przypadku, gdy wobec podatnika zostanie wszczęte postępowanie karno-skarbowe, bieg przedawnienia zostaje zawieszony. W praktyce, co ujawniła Krajowa Izba Doradców Podatkowych, normą stało się zupełnie bezpodstawne wszczynanie takich postępowań przez urzędy skarbowe tylko po to, żeby sprawa się nie przedawniła. Takie sprawy były wszczynane przez fiskusa z reguły tuz przed upływem 5 -letniego terminu. 
W 2020 doszło w końcu do długo oczekiwanego przełomu w tej sprawie. Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał wyrok WSA we Wrocławiu, który rok wcześniej uznał, że bez¬pod-staw¬ne wsz¬czę¬cie po¬stę¬po¬wa¬nia kar¬no¬skar¬bo¬we¬go nie mo¬że wy¬wo¬ły¬wać ko¬rzyst¬nych skut-ków dla apa¬ra¬tu po¬dat¬ko¬we¬go, a jed¬no¬cze¬śnie nieko¬rzyst¬nych dla po¬dat¬ni¬ka. Jednak martwi bardziej konserwatywne podejście NSA do obowiązku badania nadużycia prawa w każdym przypadku, gdy doszło do wszczęcia postępowania karnoskarbowego. Jednocześnie zdanie odrębne sędziego Sylwestra Marciniaka wskazuje, że wyrok ten nie zwiastuje jednolitej linii orzecznictwa w tej sprawie. 

Ocena prof. Adama Mariańskiego: 5/6


4.    Wprowadzenie pakietu „SLIM VAT”

Jedno z tych rozwiązań, za które Ministerstwu Finansów należy się oszczędna pochwała. To pakiet przepisów o VAT, który ma uprościć i ułatwić wiele kwestii związanych z podatkiem od towarów i usług. Chociaż nie są to zmiany o charakterze rewolucyjnym, należy przyznać, że obrany przez resort jest słuszny. Czy Ministerstwu Finansów należy się za nie ocena celująca? Niekoniecznie, bo skala tych zmian i uproszczeń jest dość ograniczona. Przy takiej okazji aż prosiło się o to, aby zrobić jeszcze więcej. Podsumowując: „SLIM VAT” jest za bardzo slim. Na pocieszenie: resort finansów zapowiada, że to dopiero początek, a kolejne ułatwienia jeszcze przed nami.

Ocena prof. Adama Mariańskiego: 4+/6


5.    Nowy JPK-VAT

Nowy jednolity plik kontrolny to przykład tego, jak nasza administracja potrafi utrudnić życie przedsiębiorcom i doradcom podatkowym pod płaszczykiem „upraszczania”. Choć autorzy tego pomysłu twierdzą, że jest łatwiej, bo zamiast dwóch od lipca wysyła się jeden plik, to jednocześnie ilość informacji, które przekazuje się do KAS w pliku JPK-VAT jest tak duża, że znacznie wzrosło ryzyko popełnienia błędu.

Jakby tego było mało, każdy błąd może się wiązać z karą administracyjną w wysokości 500 zł. Dodatkowo, znowelizowano Kodeks Karny Skarbowy wprowadzając do niego jedno nowe przestępstwo i dwa wykroczenia związane z JPK. A można było zrobić inaczej: najpierw wprowadzić nowe przepisy i sprawdzić, czy to działa, a nie zaczynać od straszenia karami.

Ocena prof. Adama Mariańskiego: 2/6


6.    Rewolucja w CIT i PIT

W 2020 roku dużo działo się w obszarze podatków dochodowych, zarówno tych płaconych przez osoby fizyczne, jak i podatku CIT płaconego przez osoby prawne:

•    CIT dla spółek komandytowych

Dosłownie rzutem na taśmę, sejmowi udało się uchwalić przepisy wprowadzające konieczność płacenia CIT przez spółki komandytowe. To oznacza, że od 2021 roku kilkadziesiąt tysięcy firm w Polsce (w tym wiele firm rodzinnych) zostanie podwójnie opodatkowana. Trudno znaleźć inne uzasadnienia dla takiego kroku niż desperacka próba łatania budżetu państwa – kosztem przedsiębiorców. Skutki będą fatalne: pieniędzy w budżecie i tak z tego tytułu najpewniej nie będzie, a kilkadziesiąt tysięcy firm może mieć z tego tytułu kłopoty z płynnością.

Ocena: 1/6

•    „estoński CIT”

Konstrukcja podatku CIT, który płacą spółki w Estonii stawiana jest często jako wzór dobrze skonstruowanego podatku, który stymuluje rozwój biznesu zachęcając do inwestowania zysku, a nie wypłaty dywidendy. Nasz polski „estoński CIT” jest, niestety, za mało „estoński”. Kierunek co do zasady jest dobry, ale ilość warunków i obostrzeń, które trzeba spełnić sprawiają, że w praktyce może się okazać, że niewiele firm z niego skorzysta. Kolejna niewykorzystana szansa.

Ocena: 3/6

•    Modyfikacja ulgi abolicyjnej 

To kolejny przykład coraz większego zaciskania fiskalnej pętli. Modyfikacja prawa do ulgi abolicyjnej znacznie pogorszy warunki rozliczania niektórych osób zarabiających za granicą. Na przykład osoby mieszkające w Polsce i wyjeżdżające do Holandii do pracy, zapłacą w przyszłym roku wyższy podatek. Efekt: bardziej będzie im się opłacało przenieść centrum interesów życiowych i postarać o rezydencję podatkową za granicą niż pozostawać rezydentem podatkowym w Polsce.

Ocena: 1/6

•    Zwiększenie progu pozwalającego na płacenie tzw. „małego” CIT 9 %

To akurat jedna z tych zmian, które były bardzo potrzebne i oczekiwane przez małych i średnich przedsiębiorców. Do tej pory z przywileju zapłacenia niższego stawki CIT w wysokości 9% mogły skorzystać firmy o obrotach sięgających do 1,2 mln euro rocznie. Teraz ten limit został podniesiony do 2 mln euro, co oznacza, że niższy podatek zapłaci większa liczba polskich firm. Brawo!

Ocena: 6/6