logo: KIDP

2020-11-19

Nieprzemyślane uszczelnianie podatków

Rozmawiamy z Jerzym Dworakowskim, doradcą podatkowym, przewodniczącym Łódzkiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych.

Doradca podatkowy to wolny zawód zaufania publicznego, powołany przed prawie ćwierć wiekiem. Jak w tym okresie zmieniała się rola doradcy? Czy można postawić tezę, że jest on obecnie nieodzowny dla większości przedsiębiorców?

Rola doradcy podatkowego zwiększyła się na przestrzeni tych lat w znaczącym stopniu. Pamiętam czasy, gdy zawód doradcy podatkowego nie był jeszcze sformalizowany, nie było Ustawy o doradztwie podatkowym, ale przecież funkcjonował. Gdy to porównam z teraźniejszością, to muszę stwierdzić, że różnica jest wprost szalona. Nie spodziewałem się aż takiego rozwoju zawodu doradcy podatkowego i aż takiego wzrostu zaufania do nas, doradców, ze strony przedsiębiorców w ciągu 24 lat od uchwalenia ustawy regulującej zawód doradcy.

Jakich firm w pierwszym rzędzie dotyczy zapotrzebowanie na usługi doradcy? Małych czy dużych?

Zaskoczę pana: dotyczy to każdej firmy. Od firm jednoosobowych aż po ogromne koncerny. Oczywiście różna jest skala problemów. Dla dużej firmy mogą to być dziesiątki czy setki milionów zaoszczędzonych pieniędzy, dla małych kilka lub kilkanaście tysięcy. Ale przecież dla osoby fizycznej nawet tysiąc złotych zaoszczędzone na podatkach może być kwotą znaczącą. Ja osobiście zajmuję się problemami mikro i małych przedsiębiorców i często widzę, jak przeraża ich perspektywa zapłacenia dodatkowego podatku w wysokości kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy złotych, a często się tak zdarza. Myślę o dodatkowych zobowiązaniach podatkowych jakie powstają w wyniku kontroli i postępowań podatkowych.

Co to właściwie znaczy: zaoszczędzić na podatkach?

Głównym zadaniem doradcy podatkowego jest zwykle optymalizacja podatkowa. Ale optymalizacja w tym dobrym znaczeniu. Oznacza ona dążenie do zapłacenia przez firmę jak najniższych podatków, ale w zgodzie z literą prawa. Albo inaczej: płacenie podatków bez naruszenia prawa, ale w jak najniższej dopuszczalnej wysokości. Jest to oczywiste prawo przedsiębiorcy i jego doradcy, które w państwie prawa nie powinno być kwestionowane.

Czy chce Pan powiedzieć, że obecnie jest ono przez władze kwestionowane?

Zacznę od tego, że polski system podatkowy jest niejasny, zawiły i często trudny do interpretacji. Jego największą bolączką jest jednak co innego, a mianowicie brak stabilności. Nie chodzi o to, że nie powinno być żadnych zmian, bo zmiany przepisów są niekiedy konieczne. Chodzi o to, że tempo wprowadzania tych zmian jest tak duże, że łatwo je przeoczyć. Na dodatek ich treść bywa jakże często nieprzemyślana, co potęguje chaos prawny, w którym łatwo się przedsiębiorcy zagubić. Takim przykładem, niezupełnie niestabilności prawa, co niestabilności jego interpretacji dokonywanych przez Ministra Finansów poprzez organ powołany do tego celu, to jest Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, jest zupełnie świeża sprawa zmiany stanowiska co do rozumienia pojęcia „transakcji”. Do niedawna KIS twierdziła, że przy realizacji umów ramowych, transakcją jest realizacja każdego drobnego zamówienia - nawet każde z osobna spośród kilku w ciągu jednego dnia. Pod koniec listopada ubiegłego roku Organ nadrzędny - Szef Krajowej Administracji Skarbowej - zmienił tę interpretację po około 2,5 roku funkcjonowania, na zupełnie odmienną. Teraz za jedną transakcję musimy uznawać realizację wszystkich zamówień w ramach umowy ramowej. Co ciekawe, dokonano zmiany interpretacji jedynie w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych. Taka sama interpretacja w podatku dochodowym od osób fizycznych pozostała nie zmieniona. Zatem dla tego samego stanu faktycznego obowiązują dwie zupełnie odmienne interpretacje.

Proszę o przykład nieprzemyślanego prawa, które utrudnia życie przedsiębiorcom.

Chociażby wprowadzenie obowiązku korzystania z tzw. białej listy przy regulowaniu płatności. Jest to prowadzona przez ministra finansów lista podmiotów, które są czynnymi podatnikami VAT. Jednak nie każdy przedsiębiorca jest czynnym podatnikiem VAT (np. zakład opieki zdrowotnej świadczący usługi medyczne) i w związku z tym nie został uwzględniony na białej liście. W efekcie dochodzi do sytuacji, że kontrahent odmawia mu z tego powodu płatności. A teraz dowiadujemy się, że ma być wprowadzona zmiana przepisów w tym zakresie. To tylko jeden z przykładów wprowadzania nieprzemyślanego prawa, które musi być potem szybko poprawiane.Tego rodzaju nieprzemyślane zmiany przepisów prowadzą do zmniejszenia efektywności działania podatników, a to jest prosta droga do niższych wpływów do budżetu państwa z tytułu podatków.

Będzie to zatem rezultat przeciwny do zamierzonego przez rząd...

Oczywiście. Mam na to inny przykład, z czasów, gdy wprowadzano podatek liniowy w wysokości 19 procent dla przedsiębiorców - osób fizycznych. Był to niższy podatek od ówczesnej skali podatku progresywnego. Okazało się, że mimo tej nowej, niższej stawki wpływy do budżetu z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych wzrosły i jednocześnie znacznie zmalała tzw. szara strefa czyli ukrywanie przychodów przez przedsiębiorców. O czym to świadczy? O tym, że jeżeli obciążenia podatkowe są na rozsądnym poziomie, to podatnik płaci swoją daninę bez większych oporów i powstrzymuje się od kombinowania. I odwrotnie: gdy podatki są na tyle wysokie, że przestają być akceptowalne, szara strefa znów się powiększa, towar wydawany jest bez paragonów itp. Nie pomoże wtedy uszczelnianie systemu. Najnowszym pomysłem są kasy fiskalne on-line, rejestrujące na serwerze ministra finansów każdą transakcję. Ale jeśli ktoś postanowił nie wydać paragonu, to i tak go nie wyda. Czy kasy on-line spowodują, że wszystkie transakcje będą ewidencjonowane? Mam niestety obawy, że jest to pytanie retoryczne... Nie twierdzę, że nie jest to krok w dobrym kierunku, ale efekty mogą okazać się marne.

Czy to nieprzemyślane „uszczelnianie” dotyczy również działań podejmowanych bezpośrednio przez doradców podatkowych, w interesie klienta?

Owszem. W minionym roku wprowadzono obowiązek raportowania schematów podatkowych. Mówiąc najprościej, podatnik musi teraz zawiadomić naczelnika urzędu skarbowego o tym, że postanowił zapłacić mniejszy podatek - oczywiście w zgodzie z prawem - i że doradca podatkowy mu w tym pomaga. A doradca podatkowy powinien zawiadomić ministra finansów, jaki mianowicie zastosował schemat podatkowy, prowadzący do obniżenia podatku. Oznacza to, że wprowadzono przepisy, które wymagają, aby doradca podatkowy łamał tajemnicę zawodową, do której jest zobowiązany zapisami w Konstytucji jako wykonujący zawód zaufania publicznego.

Czy to nie jest uderzenie w istotę pracy doradcy podatkowego i podważanie zaufania klienta do zawodu doradcy?

Jak najbardziej. Toteż my, doradcy podatkowi, odmawiamy nakazanego nam raportowania, dowodząc, że jest to przepis, który łamie nasze zobowiązania do zachowania tajemnicy zawodowej. Na argument, że przecież klient może nas zwolnić z obowiązku zachowania tajemnicy, odpowiadamy, że jeśli nawet nasz klient tak postąpi, to nie zwalnia to nas z odpowiedzialności karnej za złamanie tajemnicy, zgodnie z Kodeksem karnym. Dodam jeszcze, że Krajowa Rada Doradców Podatkowych złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie przepisów o raportowaniu schematów podatkowych za niezgodne z Konstytucją.

Czy ostatnio weszły w życie nowe przepisy, utrudniające życie przedsiębiorcy?

Od 1 stycznia weszły w życie przepisy dotyczące tzw. split payment, czyli metody podzielonej płatności oraz obowiązku zapłaty na rachunek bankowy kontrahenta, uwidoczniony na wspomnianej już wcześniej białej liście. I teraz wyobraźmy sobie sytuację, że dostajemy fakturę z innym rachunkiem bankowym i pracownik podatnika zapłaci za nią, nie sprawdzając, czy przelewa na właściwy rachunek. Oczywiście od razu podpada organowi skarbowemu. Musi więc każdorazowo sprawdzać, czy rachunek na fakturze zgadza się z rachunkiem na białej liście. To niby drobiazg, ale dokłada się do długiej listy uciążliwości, na jakie narażeni są uczciwi podatnicy. Natomiast podzielona płatność blokuje na pewien czas środki pieniężne przedsiębiorcy.

Doradca podatkowy nie tylko stara się doradzać klientowi w płaceniu jak najniższych podatków, ale i reprezentuje klienta przed organami skarbowymi, a potem - jeśli sprawy zajdą tak daleko - przed sądem...

Jestem zdania, że korzystanie z pomocy doradcy podatkowego powinno się odbywać na etapie wstępnym, kiedy jest jeszcze możliwość uporządkowania spraw i prowadzenia ich w pełnej zgodzie z prawem. Bo potem, gdy dojdzie już do sporu z organem podatkowym, możliwości klienta stają się ograniczone. Innymi słowy, doradca podatkowy powinien zrobić wszystko, aby nie doszło do konfrontacji jego klienta z aparatem skarbowym, bo jest on wtedy na słabszej pozycji. Przewaga po stronie władzy jest wówczas bardzo wyraźna. Podam przykład tej przewagi: zasada jest taka, że organ podatkowy ma dwa do trzech miesięcy na załatwienie sprawy, ale jeśli nie zdąży, sam sobie przedłuża termin na kolejne miesiące. Tymczasem podatnik ma na udzielenie odpowiedzi zazwyczaj tylko siedem góra czternaście dni.Podam jeszcze inny przykład: kontrolujący pewną niewielką firmę uznali, że skoro na fakturze sprzedaży jest napisane „płatne przelewem”, to nabywca nie mógł po tygodniu zapłacić gotówką tej faktury. I mimo że istniały dokumenty potwierdzające zapłatę gotówką, nadano bieg sprawie poprzez wszczęcie postępowania podatkowego. Nota bene sprawa trwa już kilka lat... Powstaje pytanie, czy rozmiar zaangażowanych przez organ podatkowy środków jest adekwatny do ewentualnych zysków Skarbu Państwa? Czasami człowiek jest bezradny, jak widzi, że działania organu podatkowego, nakierowane na ściągnięcie jak największej daniny, są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem nie wspominając o sprzeczności z prawem.

Jak Pan sądzi, czym są podyktowane tego rodzaju działania władz?

Uważam, że wynikają one z nadmiernego fiskalizmu, dążenia do zwiększenia wpływów podatkowych za wszelką cenę, bez oglądania się na skutki uboczne. Zapomina się o tym, że te skutki mogą być odwrotne od zamierzonych, że mogą być ze strony rządu przysłowiowym strzałem w stopę i doprowadzić w ostatecznym efekcie do obniżenia się wpływów podatkowych.

 

Autor: ŁÓDZKI ODDZIAŁ KRAJOWEJ IZBY DORADCÓW PODATKOWYCH www.lodzki.kidp.pl

Źródło: Dziennik Łódzki